Ośrodek Debaty Międzynarodowej Poznań

SIEĆ REGIONALNYCH OŚRODKÓW

DEBATY MIĘDZYNARODOWEJ

Józef Wybicki – wzór patrioty

W bieżącym roku obchodzimy 275. rocznicę urodzin Józefa Wybickiego i dwusetną rocznicę jego śmierci. Okrągłe rocznice stanowią dobrą okazję do przypomnienia życiorysu i działań naszych narodowych bohaterów. Pozwalają inaczej spojrzeć na ich życie, czyny oraz znaczenie historyczne. Józef Wybicki podziela los wielu naszych bohaterów, którzy , co prawda, dokonali wielu czynów, poświęcali często całe swe życie na rzecz dobra wspólnego – a pozostali zapamiętani z jednego tylko faktu, jednego dokonania. Nasz bohater znany jest jako autor słów Mazurka Dąbrowskiego, która to pieśń stała się naszym hymnem narodowym. Poza tym faktem zbiorowa świadomość Polaków bardzo rzadko przywołuje inne jego dokonania, chociaż w swoim życiu przez ponad pół wieku był czynnym politycznie i społecznie uczestnikiem wydarzeń składających się na burzliwe dzieje końca I Rzeczpospolitej, epoki napoleońskiej i początków Królestwa Polskiego. Spróbujmy więc przywrócić Wybickiego zbiorowej pamięci Polaków. W dzisiejszych czasach, kiedy tak ważnym wydaje się być nasze poczucie przynależności do społeczności lokalnych, a jednocześnie – nasze poczucie łączności z Europą, przywróćmy pamięć o autorze hymnu także jako o Wielkopolaninie i jednocześnie – Europejczyku.

Józef Wybicki urodził się w Będominie 29 września 1747 roku. Był synem Piotra Wybickiego herbu Rogala i Konstancji z pomorskiego rodu Lniskich. Rodzina była liczna (miał 7 sióstr i jednego brata) i nie przesadnie majętna. Józef trafił pod opiekę stryja Franciszka, dzięki któremu, po licznych perypetiach w kolegium jezuickim, rozpoczął edukację prawniczą w wieku 18 lat i kontynuował ją przez kolejne 4 lata. Był miedzy innymi praktykantem sądu grodzkiego oraz Trybunału Koronnego zbierającego się w Piotrkowie, Bydgoszczy i Poznaniu. Dzięki temu bardzo szybko rozpoczął też swoją edukacje obywatelską i polityczną. Obserwował m. in. sejm elekcyjny, który w 1764, pod rosyjskimi bagnetami, obierał ostatniego króla Polski. Już jako poseł uczestniczył w sejmie lat 1767-1768. Sejm ten przeszedł do historii jako „sejm repninowski” ze względu na działania rosyjskiego ambasadora, Nikołaja Repnina, zastraszającego posłów i nie cofającego się przed ich aresztowaniem, a nawet zsyłką w głąb  Rosji. W tej sytuacji TYLKO WYBICKI miał odwagę zaprotestować na sejmie przeciwko łamaniu praw Rzeczpospolitej. Z powodu tego protestu musiał uciekać z Polski. Swoje kroki skierował przez Spisz do podolskiego Baru, gdzie rozpoczynała się konfederacja barska. Opromieniony sławą patrioty – został zastępcą „ministra spraw zagranicznych” władz konfederacji i do 1772 brał udział w wielu podróżach dyplomatycznych, mających przynieść konfederatom poparcie stolic europejskich. Na drodze Wybickiego znalazły się m. in. habsburski Cieszyn, Wiedeń, Berlin, Gdańsk i Lubeka. Przez rok (1770-71) przebywał w holenderskiej Leydzie, gdzie, jako Josephus Enkler, był studentem prawa, filozofii i przyrody tamtejszego uniwersytetu.

Po upadku konfederacji (1772) kilka najbliższych lat poświecił na sprawy rodzinne. Ożenił się ze swoją pierwszą żoną – wielką miłością – Kunegundą Drwęską. Ślub odbył się wczesną jesienią 1773 roku w  Margoninie k. Chodzieży. W pobliskim majątku państwo młodzi zamieszkali. Niestety – to małżeństwo trwało niespełna 2 lata. Ukochana żona zmarła w połogu latem 1775 roku.

Jeszcze za życia małżonki Wybicki powrócił do działalności publicznej, którą prowadził nieprzerwanie do 1780 roku. W latach 1775-76  pełnił funkcję podwojewodziego poznańskiego. W następnym roku przeniósł się do Warszawy, gdzie uzyskał godność szambelana i rozpoczął prace nad najambitniejszym projektem zmian prawa Rzeczpospolitej – tzw. Kodeksem Zamoyskiego. Jego redakcja trwała do 1778 roku. Przy okazji Józef Wybicki napisał jedno z najważniejszych swoich dzieł publicystycznych – Listy Patriotyczne,  będące swoistym wstępem do reformy prawa i podejmującym  próbę oswojenia opinii publicznej z tak wtedy rewolucyjnymi poglądami, jak: konieczność likwidacji wolnej elekcji i liberum veto, konieczność likwidacji pańszczyzny i feudalnej niewoli chłopa. Prace nad Kodeksem Zamojskiego zakończyły się politycznym fiaskiem. Sejm z 1780 roku odrzucił projekt w całości i nigdy już do niego nie powrócono. Pozostały po projekcie Listy Patriotyczne oraz gorycz porażki.

Wszystkie te wydarzenia, a także małżeństwo z Esterą Wierusz-Kowalską (11.09.1780) spowodowały, że na ponad 10 lat Wybicki wycofa się z życia publicznego. W 1781 roku zakupił majątek Manieczki. Tam osiądzie wraz z młodą małżonką, tam urodzi mu się córka i dwóch synów, tam wreszcie napisze kilka utworów scenicznych: najbardziej znany i najczęściej wystawiany Kulig, tragedię Zygmunt August, opery: Kmiotek, Samnitka, Pasterka zabłąkana, Polka i inne, drobniejsze utwory.  Okres ten autor Mazurka Dąbrowskiego będzie wspominał jako najszczęśliwszy czas swego życia.

Tymczasem rozpocznie się burzliwy czas Sejmu Wielkiego, rozbiorów, Insurekcji Kościuszkowskiej i końca polskiej państwowości. W latach 1791 -1795 Wybicki ponownie rzuci się w wir wydarzeń politycznych, które całkowicie zmienią jego losy i dzieje Rzeczpospolitej. Po uchwaleniu konstytucji Trzeciego Maja Wybicki zostanie plenipotentem (posłem na sejm) miasta Poznania. Wobec konieczności stałego pobytu w Warszawie oraz pod wpływem (skądinąd słusznych) obaw o to, że jego Manieczki zastaną zajęte przez Prusy – kupują Wybiccy majątek w Krobowie niedaleko Grójca. Tam też przeniosą się całą rodziną, przekazując Manieczki w dzierżawę. Wydarzenia polityczne nabierają tempa. Przegrana Polski w wojnie w obronie Konstytucji (1792) i przystąpienie króla (a na krótko także i Wybickiego) do konfederacji targowickiej – spowodują II rozbiór Polski. To zaś doprowadzi do Insurekcji kościuszkowskiej. W jej trakcie Wybicki zostanie członkiem władz politycznych powstania i otrzyma zadanie przygotowanie powstania w Wielkopolsce. To zadanie spróbuje zrealizować wspólnie ze swoim nowym i odtąd oddanym przyjacielem – generałem Janem Henrykiem Dąbrowskim. Od  sierpnia do października 1794 nasz bohater redagował odezwy, łagodził konflikty, wraz z wojskiem wkraczał do Gniezna, Bydgoszczy i Świecia. Niestety – klęska Kościuszki pod Maciejowicami przekreśliła szanse powstania, a Wybickiego zmusiła do kolejnej emigracji.

Tym razem przedostał się do Paryża (III 1795). Tutaj, w centrum sporów polskiej emigracji, doprowadził do przybycia do Mediolanu Jana Henryka Dąbrowskiego – jednego z nielicznych  polskich wojskowych, cieszącego się dobrą opinią u Francuzów, a zwłaszcza u dowodzącego armią francuską we Włoszech – Napoleona Bonaparte. Tak oto rozpoczęła się, trwająca w latach 1797-1800, epopeja legionowa. W jej trakcie, pomiędzy 10 a 20 lipca 1797 roku, powstało najsławniejsze dzieł naszego bohatera – Pieśń Legionów Polskich we Włoszech zwana Mazurkiem Dąbrowskiego. Od 1801 roku Legiony przestały być potrzebne. Także Wybicki stał się zbędny. Nie mogąc powrócić do pruskich Manieczek, ścigany też przez Rosjan – postarał się o amnestię w Berlinie i osiadł we Wrocławiu, a potem w Dreźnie. Do Wrocławia sprowadził synów i zajął się ich edukacją. Z resztą rodziny spotkał się dopiero w 1806 roku, po 12 latach rozłąki.

W tymże 1806 roku historia gwałtownie przyśpieszyła. Wojna Francji z Prusami uczyniła realną nadzieję odbudowy polskiej państwowości. Pragnąc wywołać polskie powstanie na trenie Wielkopolski – Napoleon po raz drugi sięgnął po znany sobie duet Dąbrowski – Wybicki. Ten ostatni zaangażował się w przekonanie Wielkopolan, że można zaufać Napoleonowi i trzeba wywołać powstanie. W wyniku odezwy Wybickiego skierowanej do Wielkopolan z 3 listopada 1806 i triumfalnego wjazdu Dąbrowskiego do Poznania 3 dni później – wybuchło powstanie, które zmiotło pruskie panowanie i pozwoliło Napoleonowi wkroczyć bez walki do Poznania. Sukces Wybickiego nie umknął uwagi Napoleona. Skierował on Józefa do Warszawy z poleceniem budowy sprawnej polskiej administracji, mającej za pierwszoplanowe zadanie zaspokoić olbrzymie potrzeby aprowizacyjne armii francuskiej i rodzącego się wojska Księstwa Warszawskiego. Praca administracyjna zajmowała Wybickiego do 1812 roku. W międzyczasie odzyskał majątek w Manieczkach (1807/08), a w 1809 roku skutecznie bronił Wielkopolski przed agresją Austrii.

Moskiewska klęska Napoleona i jego Wielkiej Armii była też klęską Wybickiego. Przedziwnie splotły się jego losy z Wielką Historią. W początkach kampanii dwukrotnie wygłaszał mowy do Napoleona nawołujące do wskrzeszenia polskiej państwowości. Zarówno w Poznaniu (maj 1812) jak i w Wilnie (lipiec 1812) wyrażał nadzieję na sukces Francji i jej polskiego sojusznika. Z kolej po przegranej kampanii – na przełomie 1813 i 1814 roku przebywał z francuskimi żołnierzami w oblężonym Głogowie. Cudowi i osobistej popularności zawdzięcza Wybicki osobiste wstawiennictwo cara Aleksandra I, który zapewnił mu możliwość powrotu do Manieczek bez kary ze strony Prus.

Pruskie panowanie w Wielkim Księstwie Poznańskim po kongresie wiedeńskim stało się dla właściciela Manieczek zbyt przykrym. Dlatego też przyjął ofertę ze strony elity rodzącego się Królestwa Kongresowego i przeniósł się do Warszawy. Pomiędzy 1816 a 1821 rokiem prowadził prace reformujące prawodawstwo i sądownictwo Królestwa. W latach 1817-20 był prezesem Sądu Najwyższego Królestwa Polskiego. Była to najwyższa z piastowanych przez Wybickiego godności w jego bardzo aktywnym politycznie życiu. W następnym roku złożył dymisję i powrócił do Manieczek. Tam zmarł nagle 10 marca 1822 roku. Pochowany został na cmentarzu w Brodnicy koło Śremu. W  1923 roku jego szczątki ekshumowano i wraz z innymi bohaterami epoki napoleońskiej złożono w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan w podziemiach kościoła pw. św. Wojciecha w Poznaniu.

 

Poznańskie ślady

Czy urodzony w pomorsko-kaszubskim Będominie Józef Wybicki określiłby się jako Wielkopolanin? Tego się pewnie nie dowiemy, ale związki Wybickiego z Wielkopolską i z Poznaniem były naprawdę rozległe.

Po raz pierwszy przebywał w Poznaniu około roku 1766 jako praktykant prawniczy Trybunału Koronnego. Potem burzliwe dzieje konfederacji barskiej sprawiły, że pojawił się ponownie podczas przegranej bitwy pod Kcynią na pograniczu z Kujawami (styczeń 1770). Na pograniczu z Wielkopolską rozegrała się też historia Wybickiego i jego pierwszej żony. Kunegundę bowiem poznał w kujawskim Lubostroniu, ślub zaś wziął i osiedlił się w wielkopolskim Margoninie. Wspomniana już została służba Wybickiego jako podwojewodziego poznańskiego. W latach 1775-76 pełnił ten urząd, m. in kontrolując miary i wagi oraz sprawując jurysdykcję administracyjną nad ludnością żydowską Wielkopolski. Po intensywnym epizodzie warszawskim – powrócił do Wielkopolski na dłużej. Najpierw (1780) oświadczył się Esterze, swojej drugiej żonie, Ślub wzięli we wrześniu tego roku w kościele parafialnym w Wełnie, drewnianym kościele, którego piękno można podziwiać i dzisiaj. W roku następnym Wybicki zakupił Manieczki koło Śremu i z tym majątkiem zwiąże swoje dalsze życie. Straci go, ale odzyska. W Manieczkach też dokona żywota po 41 latach od chwili ich zakupu.

Nie tylko majątek, ale i działalność publiczna powiąże na stałe Wybickiego z Wielkopolską. W 1780 roku reprezentował województwo poznańskie na sejmie (tym samym, który utrącił projekt Kodeksu Zamoyskiego). Cztery lata później był posłem województwa kaliskiego. W burzliwym czasie Sejmu Czteroletniego postanowił reprezentować interesy mieszczaństwa. W tym celu przyjął prawo miejskie miasta Śremu (sierpień 1791), a następnie został delegatem Poznania na sejm. Wspomnieliśmy już o związkach Wybickiego z Wielkopolską w późniejszych czasach. Dlatego też tylko wymienimy:

–           próba wzniecenia powstania w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej (1794),

–           odezwa do Wielkopolan i zainicjowanie powstania wielkopolskiego 1806 roku,

–           triumfalny wjazd do Poznania 6 listopada 1806 roku,

–           odzyskanie Manieczek w latach 1807-1808,

–           powitanie przygotowującego wojnę z Rosją Napoleona w Poznaniu (30.05.1812),

–           powrót do Poznania po epopei napoleońskiej (czerwiec 1815),

–           powrót do Manieczek po latach pracy w Królestwie Polskim (1821).

Tak oto w przeciągu równo 55 lat splotły się losy Wybickiego i Wielkopolski. To zapewne wystarczy by stwierdzić, że Wybickiemu tytuł Zasłużonego Wielkopolanina zdecydowanie się należy. Fakt, że jego doczesne szczątki spoczywają na „poznańskiej Skałce”, w kościele pw. św. Wojciecha czyni honor nie tylko Wybickiemu, ale też Poznaniowi.

 

Autor: Rafał Słomiński